Miłosierni jak Ojciec - katecheza 6

Homilia na VI niedzielę zwykłą A

Miłkowice 19.02.2017 r.

Miłosierni jak Ojciec

 

 

1. Dajcie wszystko

            Kochani siostry i bracia!

            Zacznijmy dziś od pięknej sytuacji biblijnej – rozmnożenia chleba. To scena, która często powraca przy różnych okazjach. Pamiętamy zapewne, że do Jezusa przyszli ludzie, było ich bardzo dużo. Chcieli Go słuchać, chcieli z Nim być. Kiedy nastał wieczór uczniowie chcieli rozesłać ludzi do pobliskich wiosek, by tam kupili sobie jedzenie. Jezus na to nie pozwolił. Okazało się, że uczniowie posiadali pięć chlebów i dwie ryby. Jezus poprosił, by wszystko oddali dla ludzi. Pewnie Apostołom zrobiło się żal, że mają wszystko oddać i pewnie rodziła się w nich wątpliwość: jaki to ma sens? To tylko tak mało pożywienia, a wokoło jest pięć tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci. Oddali wszystko dla ludzi. Jezus wziął te dary i zaczął karmić lud. Wszyscy najedli się do sytości, a uczniowie zebrali dwanaście pełnych koszów pozostałych ułomków chleba. Oddali tak niewiele, ale oddali wszystko. Najedli się i jeszcze otrzymali w darze po jednym koszu chleba.

             Moi drodzy!

            Nam się wydaje, że jak dajemy to tracimy. Stąd tak często mamy opory przed ofiarnością, gościnnością, dawaniem… Bowiem zaraz liczymy straty i widzimy nasze braki. Ta scena biblijna pokazuje całkowicie co innego. Podobnie dzieje się w dzisiejszej Ewangelii. Człowiek ustanawia sobie swoje prawa, standardy, które sprowadzają się zdania: „Oko za oko i ząb za ząb”. Czyli: walcz o swoje i uważaj, abyś nic nie stracił. Jezus burzy to wszystko w dzisiejszej Ewangelii. Śmieje się z bojaźliwych praw ludzkich i zaczyna pokazywać życiowe sytuacje, które związane są z dawaniem, z umiejętnością tracenia: nadstaw drugi policzek, odstąp i płaszcz, idź dwa tysiące kroków, daj temu, kto prosi. Jezus odwraca całą ludzką logikę ponoszenia strat. Ukazuje wyraźnie, że strata, której tak się boimy, staje się rzeczywistym zyskiem. Uczniowie stracili „kroplę w morzu”: pięć chlebów i dwie ryby, otrzymali „ocean”: najedli się do sytości i dwanaście pełnych koszów ułomków. W tym momencie dochodzimy do pewnego, pięknego wniosku: prawdziwa miłość, o której mówi Jezus – miłość która jest wytrzymała, która pogłębia i zaspokaja ludzkie serce na całe życie – wyrasta z tego co dajemy innym, a nie z tego co bierzemy dla siebie. Wtedy człowiek jest rzeczywistym zwycięzcą.

2. Odmienić wszystko

            Moi kochani!

            Miłością można odmienić wszystko, zbudować piękny świat, piękną społeczność, piękne małżeństwa i rodziny. Jednak trzeba ciągle uczyć się miłości prawdziwej. Jest ona związana z darem, rezygnacją, ofiarą. Prawdziwa miłość jest kwiatem, a miłosierdzie owocem.

Dziś chcę, by dotarły do nas słowa: Bądźcie miłosierni jak Ojciec! To wezwanie, które jest aktualne, a szczególnie wybrzmiewało w czasie Jubileuszu Miłosierdzia. To wezwanie na całe nasze życie. Bóg jest święty, ponieważ jest Miłosierdziem, czyli matczynym łonem, które przyjmuje wszystkich i zawsze stanowi początek życia. Jezus nie prosi nas o doskonałość, ale o bycie matczynym łonem, byśmy kochali naszych braci miłością matczyną, która wychodzi z wnętrza. Dla Jezusa podobieństwo do Ojca – świętość – nie dokonuje się poprzez przestrzeganie norm religijnych, ale przez miłość, która jest wlana za darmo do naszych serc i prowadzi nas do bliskości z tymi, którzy cierpią, by dzielić z nimi nasze życie w Chrystusie.

W Ewangelii św. Łukasza (Łk 6, 37-38) są zapisane cztery wskazówki Jezusa, które definiują człowieka miłosiernego w obrębie rodziny, we wspólnocie, w Kościele, w społeczeństwie. Dziecko Ojca Miłosiernego: nie osądza, nie potępia, przyjmuje (wybacza – przyjmuje bliźniego) i daje. Miłosierdzie to miłość, która zadziwia świat i przemawia do współczesnych serc ludzkich.  Miłosierdzie jest to przykre odczucie nędzy bliźniego, przez co jesteśmy skłaniani by mu pomóc, o ile to możliwe.

3. Miłosierna św. Faustyna

Na koniec posłużę się przykładem św. Faustyny. Dla niej wzorem w praktykowaniu miłosierdzia był Pan Jezus. W trudnych momentach, gdy nie wiedziała, jak postąpić wobec bliźnich, pytała, co Jezus zrobiłby na jej miejscu. Ten sposób wzorowania się na przykładzie Pana Jezusa doskonale oddaje opis pewnego spotkania siostry Faustyny z osobą świecką, która nadużyła jej dobroci. Zapisała w swoim „Dzienniczku”: Gdy ją zobaczyłam ścięła mi sie krew w żyłach, gdyż stanęło mi wszystko przed oczyma, co przez nią wycierpieć musiałam (…). I przyszła mi myśl, aby jej dać poznać prawdę stanowczo i natychmiast. Ale w jednej chwili stanęło mi miłosierdzie Boże przed oczyma i postanowiłam tak z nią postępować, jakby postąpił Jezus, będąc na moim miejscu. Zaczęłam z nią rozmawiać łagodnie, a kiedy zapragnęła rozmawiać ze mną sam na sam, wtenczas dałam jej jasno poznać jej smutny stan duszy, w sposób bardzo delikatny. Widziałem jej głębokie wzruszenie (Dz 1694).

Prawdziwa miłość wyrasta z tego co dajemy innym, a nie z tego co bierzemy dla siebie. Amen.

Parafia pw.
Niepokalanego Poczęcia NMP w Miłkowicach
ul. Słoneczna 2
59-222 Miłkowice

Tel. 76 88 71 426

parafia-milkowice@tlen.pl

MSZE ŚWIĘTE

Niedziela

8.00
9.30
11.00
12.30
Siedliska
Miłkowice
Miłkowice
Studnica

Dni powszednie

Miłkowice: 
godz. 18.00
 
 

wtorek - sobota 

Siedliska: 
godz. 16.30

piątek X - IV

godz. 19.00

piątek: V - IX 

w każdy I piątek: VII - VIII